Dostęp do informacji publicznej – ważne orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka

Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał ważne orzeczenie, które dotyczy granic dostępu do informacji publicznej. Zrobił to na skutek skargi wniesionej przez Sieć Obywatelską Watchdog, która domagała się dostępu do dziennika spotkań prowadzonego w Trybunale Konstytucyjnym. Żądanie to wynikało z potrzeby zweryfikowania informacji o rzekomych spotkaniach Julii Przyłębskiej jako Prezesa Trybunału Konstytucyjnego oraz jego Wiceprezesa Mariusza Muszyńskiego z politykiem partii rządzącej – Mariuszem Kamińskim. Miało do nich dochodzić w czasie, kiedy Trybunał Konstytucyjny przygotowywał się do orzekania o zgodności z Konstytucją przepisów dotyczących ułaskawienia prezydenckiego, czyli takiego jakie zastosował prezydent Duda wobec Mariusza Kamińskiego. Trudno więc zaprzeczyć, że Kamiński był osobiście zainteresowany orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie.

Rozstrzygnięcie Trybunału w sprawie dostępu do informacji

Po rozpoznaniu skargi Sieci Obywatelskiej Watchdog Europejski Trybunał Praw Człowieka nie miał wątpliwości co do tego, że miała ona prawo dostępu do żądanych informacji. Było to uzasadnione ważnym interesem publicznym, ponieważ ich uzyskanie mogło przyczynić się do debaty publicznej szczególnie ważnej w kontekście politycznym sprawy, w tym wokół bezstronności Trybunału Konstytucyjnego.

Trybunał zwrócił uwagę na zbyt formalistyczne podejście polskich sądów

Europejski Trybunał Praw Człowieka zwrócił uwagę na zbyt formalistyczne potraktowanie sprawy przez polskie sądy administracyjne. Uznały one bowiem, że dzienniki spotkań to tylko dokumenty wewnętrzne, które nie stanowią informacji publicznej. Trybunał podkreślił, że badając takie sprawy, sądy powinny uwzględniać kryteria konwencyjne dotyczące dostępu do informacji. Na żadnym etapie postepowania sądy krajowe nie pochyliły się jednak nad kontekstem, w jakim skarżąca organizacja pozarządowa zażądała tych informacji. Nie dokonały również indywidualnej oceny wchodzących w grę interesów.

Odmowa dostępu do informacji stanowiła ingerencję w prawo skarżącej organizacji pozarządowej do otrzymywania i przekazywania informacji. W ocenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka nie była ona uzasadniona, ponieważ na żadnym etapie państwo polskie nie przedstawiło jakichkolwiek argumentów przemawiających za tym, że była ona konieczna w demokratycznym społeczeństwie ze względów bezpieczeństwa lub w celu ochrony tajemnicy państwowej lub życia prywatnego innych osób. W związku z powyższym doszło do naruszenia Artykułu 10 Konwencji, gwarantującego dostęp do informacji publicznych.

O tym, że polskie sądy administracyjne potrafią chronić prawo obywateli do informacji publicznej, pisałam już wcześniej, m.in. tu https://adamskagallant.pl/artykul/wazny-wyrok-nsa-mamy-prawo-do-informacji/

Link do orzeczenia https://hudoc.echr.coe.int/#{%22documentcollectionid2%22:[%22GRANDCHAMBER%22,%22CHAMBER%22],%22itemid%22:[%22001-231616%22]}

 

Do góry