Przywracanie praworządności to naprawdę dobra zmiana

W Polsce trzeba przywrócić praworządność. Nie tylko dlatego że wymaga tego Konstytucja, która mówi o tym, że Polska jest demokratycznym państwem prawa. Chodzi przede wszystkim o dobro obywateli, którzy dzięki praworządności są chronieni przed nadużyciami władzy, bo ta może działać tylko na podstawie i w granicach prawa. To zasada, że nikt nie stoi ponad prawem, a zwłaszcza ci, którzy sprawują władzę.

Czym jest praworządność

Państwo praworządne działa w sposób przewidywalny, według jasnych reguł. Działania władzy „w żadnym trybie” są niedopuszczalne, bo wszystko co ona robi musi mieć swoją podstawę w prawie. W praworządnym państwie nie ma wątpliwości, że sądy są niezależne, a prawomocne wyroki trzeba wykonywać, nawet jeżeli się z nim nie zgadzamy.

Praworządność słowem zmanipulowana

Praworządność to poczucie bezpieczeństwa i zaufanie do państwa. Mówienie więc o terrorze praworządności to absurd. Kolejna zbitka słowna, rzucona tym razem przez prezydenta, której powtarzanie w przestrzeni publicznej ma służyć temu, aby zniechęcić do praworządności i zacząć nią straszyć. Chodzi o utrwalenie w świadomości społecznej, że praworządność to coś złego, czego trzeba się bać. A praworządnego państwa powinni się bać tylko ci, którzy popełniają przestępstwa, bo muszą się liczyć z tym, że za swoje czyny prędzej czy później poniosą odpowiedzialność.

Używanie tego rodzaju frazesów czy zbitek słownych, często odwołujących się do uczuć czy emocji, to jedna z najbardziej podstępnych metod manipulacji, zwana logomachią. Polega na ich ciągłym wykorzystywaniu w dyskusji publicznej, w której zastępują one dane i fakty. Ich wielokrotne rozpowszechnianie powoduje, że zaczynają funkcjonować jako prawdziwe. Z czasem ich kwestionowanie staje się coraz trudniejsze. Dlatego tak ważne jest, aby nie uczestniczyć w poszerzaniu zbitek słownych, które odwracają znaczenia i są elementem dezinformacji. Mówi o tym Eliza Michalik w swoim podcaście https://youtu.be/ENtCEsLeBRo?si=HFdKEzFrs080CMuB

Przykładów logomachii w naszej debacie publicznej długo szukać nie trzeba. To nie tylko ostatni „terror praworządności”, ale chociażby „media narodowe” jako nazwa dla mediów partyjnych, „wstawanie z kolan” na określenie polityki zagranicznej osłabiającej pozycję międzynarodową Polski poprzez narastającą izolację, czy „dochodzenie do prawdy” dla opisania procesu coraz większego oddalania się od niej.

Przywracanie praworządności

Przywracanie praworządności wymaga przywrócenia znaczenia słowom. Przywracanie praworządności to naprawdę dobra zmiana.

Do góry